Lea's
POV
Po
jakiś dwudziestu minutach znalazłyśmy się pod domem Ashley. Od
kiedy pamiętam robił on na mnie olbrzymie wrażenie i za każdym
razem, gdy go widziałam zapierał mi dech w piersiach. Przed nim
znajdował się olbrzymi podjazd, na środku którego stała jasna
fontanna, zwykle wyłączana jesienną porą. Obecnie leżało w niej
trochę brązowych liści.
Wchodząc
do środka od razu zrobiło mi się trochę cieplej. W domu Ashley
zawsze tak pięknie pachniało i było tak czysto.
-Jesteśmy!
- krzyknęła w progu i po chwili pojawiła się jej mama z uśmiechem
na twarzy, trzymając na rękach 5-letnią siostrę przyjaciółki,
która odwróciła nieśmiało główkę patrząc za plecy mamy.
-Od
kogo taki piękny bukiet? - powiedziała kobieta podchodząc do nich
i pochylając się by je powąchać. Ashley spojrzała na mnie
niepewnie nie wiedząc co ma odpowiedzieć. Przecież same nie
wiedziałyśmy od kogo on jest.
-Emm..
od kolegi.
-Oh,
tak? Od którego? - już mi się nie spodobało, że mama Ashley
zaczęła drążyć ten temat. Ashley wyglądało na nieco zmieszaną.
-Od
takiego jednego, nie znasz.
-No
wiesz, takich róż nie dostaje się bez okazji.
-Co
na obiad mamo?
Dało
się wyczuć w głosie przyjaciółki zdenerwowanie, nie dziwię się.
Sama byłabym już tą całą sytuacją zmęczona i zdenerwowana.
-Spaghetti,
powinno być gotowe za godzinę. - odpowiedziała odkładając
dziewczynkę na podłogę. Ta szybko schowała się za jej nogami.
Udałyśmy
się do pokoju Ashley, który był równie duży, co każde inne
pomieszczenie w tym domu. Usiadłam na jej białej pościeli a ona
włączyła komputer.
-
Myślisz, że od Niego dostałam te kwiaty?
-To
ty jeszcze nie jesteś tego pewna? - zaśmiałam się. Przyjaciółka
westchnęła.
-Najpierw
włazi do twojego domu bez zaproszenia, a gdy ochrzaniasz go – on
wysyła ci kwiaty. To nienormalne.
-Ja
do tej pory najbardziej obstawiałam Harrego, ale jak to nie on, to
już nie mam pojęcia kto.
Widziałam
zmartwienie na twarzy Ashley, więc nie czekałam, podeszłam do niej
i ją przytuliłam. Od razu poczuła się lepiej. Po chwili
usłyszałyśmy cichutkie pukanie do drzwi.
Lekko
się uchyliły i do pokoju weszła Amy. Podbiegła do mnie i usiadła
mi na kolanach. Przytuliłam ją. Ashley zaczęła przeglądać
facebooka i zobaczyła najnowsze zdjęcia z imprezy u Nialla.
-Rok
się jeszcze dobrze nie zaczął, a ci już imprezują... - burknęła
pod nosem. Weszła w galerię i zaczęła przeglądać zdjęcia.
Znajdowali się na nich Niall z piwem w ręku, Harry robiący dziwną
minę, Liam nie ogarniający co się dzieje, jakieś obce dziewczyny
ubrane w kuse ciuszki. Na jednym zdjęciu coś szczególnie przykuło
jej uwagę.
-Szybko,
Lea, podejdź tu.
Zrobiłam
co kazała. Na zdjęciu w tle było widać zapłakaną Elen z naszej
klasy. Bardzo mnie to przeraziło. Po pierwsze co ona robi na takiej
imprezie, a po drugie czemu jest cała zapłakana? Masa pytań
nasuwała mi się na myśl w jednym momencie. To, że piątka tych
chłopaków była niebezpieczna to wiadomo, ale czemu była ona na
ich imprezie?
-
A co jeżeli Alex chciała się „odwdzięczyć” Elen za
znalezienie portfela i upokorzyła ją na tej imprezie? - zapytała
Ashley wpatrując się w moje przejęte spojrzenie.
-
Nie mam pojęcia, musimy się jej jutro o wszystko wypytać.
-
Jutro jest sobota.
-
No to w poniedziałek.
Cieszę
się, że Ash mi przypomniała, bo już zapomniałam o jutrzejszych
korkach z Harrym. Eh. Skoro dzisiaj jest na takiej imprezie, to
pewnie jutro będzie spał do 16.00 i będzie cały zalany. Niedobrze
mi się robiło na samą myśl. Po prostu jego i mojego świata nie
da się w żaden sposób połączyć.
Na
samą myśl, że teraz odbywa się tam impreza, na której jest
zapłakana Elen przyprawia mnie o dreszcz. Chciałabym jej teraz
pomóc, dowiedzieć się co się stało, ale nie wiem nawet gdzie się
udać. Modliłam się tylko, żeby do interentu nie trafiły jakieś
zdjęcia upokarzające ją. Jest naprawdę bardzo cichą, spokojną
osobą i na to nie zasługuje. Teraz było mi jej żal, że oddała
ten portfel. Już mogło mi się dostać, a nie jej.
Ashley
zaczęła rozkładać łóżko do snu, a Amy usnęła w moich
ramionach. Mimo że była malutka bardzo lubiła znajomych Ashley, a
podobno mnie szczególnie. Odniosłam ją do salonu, w którym
siedzieli jej rodzice i po cichu położyłam ją na kanapie obok
mamy. Uśmiechnęła się dziękując mi.
Gdy
wróciłam Ashley miała zaniepokojoną twarz.
-Dostałam
od niego sms-a... Dziwnego.
Nie
wiedziałam o co chodzi, ale przeczytałam go.
„Ashley,
to nie moja wina. Ja nic nie zrobiłem. Chcę już stąd iść.”
Zaczęłam
sobie porządkować wszystko w głowie. Domyśliłam się, że on
jest na imprezie u Nialla i, że ma to związek z Elen. Wszystko było
takie powikłane.
-Odpisz
mu.
Ashley
chwyciła za telefon.
„Spokojnie,
powiedz mi co się stało. Wszystko jest oki. Mogę z tobą pisać.”
Wysłała
to, ale po 5, 10, 40 minutach nie dostała żadnej odpowiedzi.
Zaczęłyśmy się obie bardzo denerwować. Nic do siebie nie
pasowało.
W
pokoju było ciemno, bo rodzicie kazali zgasić światło. Jedynie co
to światło księżyca oświetlało podłogę przed łóżkiem
Ashley. Położyłam jej głowę na ramieniu i westchnęłam.
Marcel's
POV
Nie
mogłem zasnąć dzisiejszej nocy. Dochodziła już 4 rano, a ja
nawet nie zmrużyłem oka. Mama spała już, a ja cały czas się
męczyłem. Krople deszczu uderzały w mój parapet, wydając głośny
dźwięk. Na zewnątrz było wręcz mokro. Księżyc oświetlał
okno, rzucając cień kropel na moją ścianę i pościel. Nagle
usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi wejściowych na dole z
klucza. Kto.. kto o tej porze... czy to Harry? Co on tu robi? O 4
rano wzięło go na spanie w domu?
Ostrożnie
wstałem z łóżka, wyszedłem z pokoju i podszedłem do barierki.
-Harry?
Coś się stało? - powiedziałem szeptem, usłyszał mnie i spojrzał
na górę. Ale się nie odezwał. Wszedł po schodach nawet na mnie
nie patrząc. Panowała cisza i zacząłem się bać. Własnego brata
i o własnego brata.
-
Przecież mi możesz powiedzieć - odrzekłem. Po tym wszystkim co mi
zrobił i jaki dla mnie był, nadal mógł na mnie liczyć.
-
Spierdalaj – tylko to usłyszałem, gdy zamknął za sobą drzwi od
swojego pokoju. Teraz nastała jeszcze większa cisza niż była.
---------------------------------
Z góry przepraszam, że taki krótki, ale zależało mi by zakończyć rozdział na tym momencie. Kolejny będzie o wiele dłuższy, bo "obcy" się ujawni. :)
JEJU! Coraz więcej osób czyta to fanfiction. Bardzo się cieszę i z uśmiechem na twarzy czytam wasze komentarze. Może to fanfiction dopiero się rozkręca, ale zapewniam was, że nie spodziewacie się nawet ile niespodzianek, zawikłań i zwrotów akcji czeka w przyszłości. Ale nie lubię nigdy niczego podawać na tacy, tylko wprowadzić do tego. :D
Czytajcie dalej,
Paulina x.
O ja! Świetny fan fic! Pisz dalej bo nie mogę się doczekać. ��
OdpowiedzUsuń- Klaudia
Super!! Czekam na dalsze części <3
OdpowiedzUsuń-Justyna
Cudownie piszesz i nie mogę się doczekać reszty rozdziałów. Naprawdę świetny pomysł na FF.
OdpowiedzUsuń@WildRebeliant
Jeju to jest mega *___*
OdpowiedzUsuńJuz to uwielbiam,nie moge sie doczekac jak to bedzie dalej :)) prosze informuj mnie o rozdzialach :* @nxd69
Jejku, muszę Ci powiedzieć że świetny ff :D kurczę, nawet nie umiem dobrać słów żeby opisać hahahah, czekam na następne rozdziały
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepne ♥ *.* ~ Ewa :*
OdpowiedzUsuńJejku to jest świetne. Czytałam dużo ff ale to jest niesamowite. Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały:*-Maja<3
OdpowiedzUsuńCudowny ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńA.
Wooooooow. Mega boski. Czekam na next!
OdpowiedzUsuńDoczekam się następnego rozdziału? :(
OdpowiedzUsuńBędziesz to kontynuować? ;)
OdpowiedzUsuń